Barokowy pałacyk na Nowym Mieście w Pradze

Ahoj :-)

Jak wspomniałam w poprzednim wpisie, przez jakiś czas na ArchiTravie królować będzie architektura baroku. Poprzeplatam ją z innymi tematami (m.in. kontynuuję cykl Czeskie Miasto).

W zasadzie nie wiem do końca dlaczego tak szalenie lubię to miejsce. Poznałam je stosunkowo niedawno, bo 4 lata temu i od tamtego czasu odwiedzam regularnie. Chyba po prostu uwielbiam tę część Nowego Miasta. Stąd rzut beretem do Ogrodu Botanicznego, Placu Karola czy Parku Ztracenka. A i Vinohrady są „tuż za rogiem” :-)

I na wstępie zaznaczę, że byłam tu kilka razy, tak więc i zdjęcia pochodzą z różnych lat. Dodatkowo, korzystam z kilku aparatów, co skutkuje tym, że fotki nie są kolorystycznie jednolite + dochodzi zmienna pogoda. Choć przy pochmurnej aurze willa Amerika, bo o niej dziś będzie mowa, wygląda nadal klimatycznie. Przekonaj się sam czytając poniższy wpis i oglądając zdjęcia! :-)

 

Krótka historia willi

Był rok 1715, kiedy to niejaki Jan Václav, hrabia z rodu Michna z Vacínova kupił od praskiego mieszczanina Nowego Miasta (przypomnę, że dzisiejsza dzielnica Pragi ówcześnie funkcjonowała jako oddzielne miasto) owe ziemie, na których ówcześnie rozciągały się ogrody i winnice.

Nie przepadam pisać o konkretnych osobistościach, bo współcześnie nam to za dużo nie mówi, jednak warto wiedzieć, że nazwy konkretnych budynków w Czechach bardzo często przybierały nazwy właśnie od imion pierwszych właścicieli. Dlatego też willa, a tak naprawdę letohrádek (letni pałacyk) zwie się: letohrádkiem hrabiego Michny z Vacínova, a krócej: Michnův letohrádek.

OK, przejdźmy do ciekawszych rzeczy.

Widok na willę od ogrodu. Po obu stronach możesz dostrzec małe pawiloniki.

Pałacyk wraz z pawilonami zaprojektował jeden z czołowych architektów czeskiego baroku – Kilián Ignác Dientzenhofer. I już teraz wiedz, że za niedługo stworzę o nim, mam nadzieję, obszerny artykuł. Koleś był extra, w czeskiej stolicy znajdziemy masę jego dzieł! A letohrádek ten to jego pierwszy praski projekt po powrocie z Wiednia, gdzie studiował architekturę.

Front willi Amerika – widok z ulicy.

Założenie budowane było w latach 1717-1720. Pałacyk bez wątpienia posiada francuskie „wpływy”: wyraźnie podzielone elewacje kontrastują z subtelnymi detalami i ogólnym wystrojem.

W 1729 roku posiadłość została sprzedana i od tego czasu wędrowała z jednej rodziny do drugiej. Po 1826 r. otwarto tu ogrodową restaurację Amerika*. W 1843 r. willę kupiło miasto Praga i od tego czasu służyła ona do różnych celów (znajdowały się tu m.in. muzeum przyborów szkolnych, szkoła dla dziewcząt Minerva czy przytułek dla biednych).

* Mówi się, że przychodzili tu społecznicy, którzy doprowadzili austriackiego arcyksięcia Maksymiliana do Meksyku (gdzie został cesarzem). Stąd też willa ta czasem nazywana jest Willą Amerika.

 

Muzeum Antonína Dvořáka

Od 1932 roku w pałacyku mieści się muzeum jednego z najwybitniejszych czeskich kompozytorów – Antonína Dvořáka. Co tu znajdziemy? Prywatną korespondencję twórcy, jego fotografie, autografy oraz rękopis partytury IX symfonii nr 9 e-moll „Z Nowego Świata” (posłuchaj), którą skomponował podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych.

Co ciekawe, Dvořák nigdy w pałacyku nie mieszkał, a w 1877 r. przeprowadził się do domu przy ul. Żytniej 14, gdzie mieszkał aż do śmierci.

Muzeum jest małe i ciekawie zaaranżowane. Mali podróżnicy nie będą się nudzić, znajdą tu np. szufladę, w której mieszczą się wydrukowane głowy kompozytora. Naszym zadaniem jest dokończyć portret. Czesi to mają pomysły ;) A jak sobie radzą zwiedzający? Raz lepiej, raz gorzej – jak na załączonym zdjęciu.

 

Wnętrze pałacyku

Bez wątpienia najbardziej reprezentacyjnym miejscem jest znajdująca się na pierwszym piętrze wielka sala przypominająca „świątynię muz”. Ściany oraz sufit pokryte są licznymi freskami. Wielkie malowidło na suficie przedstawia boga Apollo trzymającego w ręce palącą się pochodnię – a to dlatego, że był bogiem słońca i światła. Fresk dopełniają cztery mniejsze obrazy – alegorie: architektury (architekt rzymskiego Koloseum przedstawiający cesarzowi Wespazjanowi plany budowy), malarstwa (Apelles malujący portret Aleksandra Macedońskiego), muzyki (dźwięki liry Orfeusza czarujące zwierzęta) i geometrii (śmierć Archimedesa).

 

Rzeźby dodające sznytu

Na dziedzińcu i w ogrodzie znajdują się rzeźby wykonane przez Matthiasa Bernharda Brauna – on również zasługuje na oddzielny artykuł na blogu :-) To czołowy przedstawiciel czeskiego baroku. Posągi pochodzą z lat 30 XVII w. Te na froncie ukazują Herkulesa walczącego z olbrzymem, a w ogrodzie pary antycznych bogów przedstawiających alegorie pór roku: Bachus (jesień) z Demeter (lato) oraz Apollo (zima) z Artemis (wiosna).

Rzeźby na froncie:

 

Rzeźby w ogrodzie:

 

Muzeum – informacje praktyczne

dokładny adres: 120 00 Praha 2, Ke Karlovu 20

otwarte: wtorek – niedziela godz. 10:00 – 17:00

bilety wstępu: normalny – 40 Kč, studenci i emeryci 20 Kč, dzieci 10 





Zachęcam Cię do pobrania mojego mini-przewodnika po Pradze, w którym znajdziesz ponad 20 opracowań najciekawszych miejsc w czeskiej stolicy ☺️
Wystarczy, że zapiszesz się na mój newsletter, a mini-przewodnik otrzymasz za darmo. Kliknij w poniższą grafikę:

Dominika Rau-Walczak test test

Z wykształcenia jestem architektką, a zawodowo spełniam się przy renowacji zabytków. Prywatnie - kocham Pragę, starą architekturę oraz święty spokój. Zapraszam Cię do mojego świata! ☺️

5 comments
  1. Dziękuję za odpowiedź…jak na staruszka to całkiem nieźle:),ja do swojego bloga,taki o moich małych eskapadach górskich(raczej do szuflady) po trzech latach focenia telefonem:),przesiadłem się na Nikona D7500,statyw i nieodłączny filtr polaryzacyjny,z tym że u mnie idzie to w kierunku fotografii krajobrazowej(góry),ale właśnie lubię też architekturę,stąd wypad na kilka dni do Pragi:)
    Pozdrawiam
    Mario

    1. Nie jestem specjalistką… od „zawsze” (czyli jakieś 10 lat) mam lustrzankę Canon EOS (Kiss Digital X) – staruszek. Do tego obiektyw szerokokątny (nie pytaj jaki, nie znam się :D) – służy do zdjęć „ogólnych”, panoram, dużej architektury. Cyfrówka: Olympus Stylus SH-2 (uwielbiam tę firmę! Wzorcowe dbanie o klienta!) – robi super zdjęcia, posiada 24-krotny zoom optyczny i nim cykam detale. No i oczywiście smartfony :D Czasem i z telefonu znajdzie się na blogu zdjęcie :-)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *