Niesamowite osiedle w Pradze – angielskie klimaty!

O kolonii na Malvazinkach dowiedziałam się całkiem niedawno. Kiedy tylko zobaczyłam ją na zdjęciach w Internecie, wiedziałam, że przy najbliższej wizycie w Pradze prędko się tam zjawię. Co za miejsce! Chodźcie ze mną, zapoznajcie się z jedynym w swoim rodzaju osiedlem na praskim Smíchovie.

Zanim dotarłam na Malvazinky zobaczyłam Sady na Skalce (cudny parczek, polecam zajrzeć!) i przeszłam się willowymi uliczkami Smichova, m.in. Na Vaclavce czy U Nikolajky (piękne, secesyjne budynki, również zachęcam zobaczyć). Więc przechadzka była bardzo ciekawa. W końcu, po lekkiej wspinaczce pod górkę, dotarłam na Malvazinky. Nareszcie!! :-)

 

Osiedle Malvazinky

Powstało na początku lat 20 zeszłego stulecia przy okazji gwałtownego rozwoju Pragi. Miasto w tym czasie starało się zapewnić mieszkanie wszystkim warstwom społecznym i tak zrodził się pomysł na kolonię maciupkich mieszkań dla mniej majętnych. Powiedzmy sobie jednak na wstępie, że osiedle to nie było skierowane do najbiedniejszych, mieszkali tu m.in. nauczyciele. Mieszkania jednak nadal były tu o wiele tańsze niż w centrum Pragi.

Praga w 1921 r. odkupiła od położonego pośrodku niczego malvazinskiego cmentarza tereny pod budowę szeregowców. Kto zaprojektował te domy? Tego nie wie nikt. Podobno ” nějaký anglický architekt ” . I z tym musimy się zgodzić. Już na pierwszy rzut oka widać, że w projekcie maczał palce jakiś Anglik. Niskie domki, w pastelowych kolorach, z malutkimi oknami, a na ich tyłach mikre ogródki na kilka rządków kwiatków i dosłownie 3 leżaki.

 

Kupować tu lokalu nie zamierzam…

W mieszkaniu znajdziemy trzy kondygnacje, każda z nich ma po około 25 m². Znalazłam ogłoszenie mieszkanka na sprzedaż, które znajduje się przy ul. Pravoúhlá:

• w podziemiu kuchnia z jadalnią, spiżarnia, pomieszczenie gospodarcze i wejście po schodach do ogródka.
• na parterze znajduje się pokój dzienny, aneks kuchenny, wc i znowu wyjście do ogrodu.
• na piętrze zaś znajdziemy sypialnię i większą łazienkę (z wanną) oraz wejście na strych (który jest jedynie miejscem odkładczym).

Zdjęć ze środka niestety nie posiadam, a ogłoszenie, które widziałam już zniknęło, jedyne co zostało to opis. Ale uwierzcie mi: wnętrze nie powalało. Wręcz przeciwnie: syf z gilem. Odpadające kafelki, wszystko jakby z lat 60. Meble kuchenne sprzed 50 lat… A to nie jest najlepsze. Najciekawsza w tym ogłoszeniu była cena. Zniewalająca, bo… 6.400.000 Kč, co w przeliczeniu na nasze wychodzi trochę ponad 1 mln zł. Szok i niedowierzanie :D

 

Cukiernia – na ratunek spragnionym

Takie głupki z nas, że wycieczkę zrobiliśmy sobie bez zapasu wody. A że spacerowaliśmy głównie po osiedlach typowo mieszkalnych, to – uwierzcie mi – nie mogliśmy znaleźć żadnego sklepiku. I w końcu pojawiła się ona. Cukiernia! Urocze miejsce, w którym spotykają się okoliczni mieszkańcy na kawie i ciastku. Sami lokalsi tam byli, fajna sprawa :-)

Po powrocie dowiedziałam się, że owa cukiernia założona została przez Annę Geislerovą – jedną z najbardziej znanych czeskich aktorek. To tak jak dla nas np Kożuchowska czy Dereszowska (choć w sumie nie znam się… w pudelkowych tematach jestem kiepska). Geislerova ostatecznie cukiernię sprzedała, bo nie dawała rady jej prowadzić.

 

Na zakończenie, dla ciekawskich :-)

Poniżej mapka, na której możecie zobaczyć gdzie dokładnie mieści się kolonia :-)

 

---

Jak Wam się podoba osiedle na Malvazinkach? Chcielibyście mieć tu swoje małe mieszkanko? Ceny nie zachęcają, ale w sumie pomarzyć można, nie? :-)

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz