smażony ser

Co można zjeść w Czechach? cz. 2

Wracamy do tematu czeskiego jedzenia. Ostatnim razem tylko liznęłam ten temat. Opowiedziałam o knedlíkach, Svíčkovej na smetaně, zasmażanej kapuście, która pojawia się prawie tak samo często jak knedlíki. O czym dzisiaj opowiem? :-)

 

Ostatnio ustaliliśmy, że czeska kuchnia jest tłusta, bardzo kaloryczna. Dzisiaj Was nie rozczaruję… opowiem o następnych ciężkostrawnych i ociekających tłuszczem czeskich specjałach.

 

Przystawki

Jedną z bardziej oczywistych przystawek jest utopenec. To nic innego jak marynowana kiełbasa. Wygląd ma przeobleśny. Podawana jest najczęściej z cebulką, czasem z papryką (również są marynowane). Ale smak jest spoko! :D Do piwa pasuje idealnie. Nie oceniajmy po wyglądzie! :D to chyba jedna z mniej kalorycznych czeskich przekąsek.

utopenec
Utopenec, czyli marynowana parówka/kiełbasa z cebulami i papryką

 

Inną przystawką jest nakládaný hermelín. Znowu jest tłusto. Hermelín to okrągły ser pleśniowy, coś jak camembert. Mowa o marynowanym serze z cebulką, papryką i różnymi przyprawami. Niestety żadnego swojego zdjęcia tego przysmaku nie mam :(( ale dodam swoje, jak tylko je zrobię (wszystkie zdjęcia na mojej stronie są wykonane przeze mnie, chyba, że podpis pod zdjęciem wskazuje inaczej).

nakladany_hermelin_by_pudelek
Nakládaný hermelín. Źródło zdjęcia: klik, autor: Marcin Szala.

 

Hit nad hity

Švejkův salát

Raczej nie znajdziecie go w wielu miejscach. Ja się z nim spotkałam w restauracji „U Dvora” w Hradcu Králové. To było na samym początku mieszkania w Czechach, jeszcze wtedy wierzyłam, że można zdrowo jeść u naszych południowych sąsiadów. Do obiadu zamówiłam owy Švejkův salát (sałatkę Szwejka). Jakież było moje zdziwienie, gdy kelner przyniósł mi miseczkę z pokrojoną na kawałki kiełbasą z jajkami, cebulą, majonezem, musztardą i ketchupem :D Owa sałatka była traktowana jako przystawka. Dostałam ją przed obiadem. No to się miałam z pyszna! Moje pozytywne nastawienie do zdrowego żywienia w Czechach w tamtym momencie legło w gruzach.

salatka-szwejka
Švejkův salát (sałatka Szwejka)

 

Tatarský biftek

Tatar. Podawany z surowym żółtkiem i grzankami. Wielokrotnie widziałam Czechów trących ząbek czosnku o grzankę, to dosłownie wygląda jak jakiś rytuał.

Ale ja osobiście boję się surowego mięsa w restauracji. Więc odpadam. Ale na pewno to pyszności!!! Zjedlibyście tatar w publicznym miejscu? Nawet takim exclusive?

OK, to żółtko wygląda obleśnie! :D

tatarsky biftek
Tatar z grzankami (Tatarský biftek s topinkami). Źródło zdjęć: klik, autor: Pastorius.

 

Czas na dania główne.

 

Pieczona kaczka (pečená kachna)

Mam czasami wrażenie, że kaczka pieczona to następne narodowe czeskie danie. Dodają do niej kminek (taka drobna uwaga! Ja kminku nie lubię, więc mi on osobiście przeszkadza w tym daniu). Kaczka występuje prawie w każdym menu w Czechach. Najczęściej podawana jest z knedlíkami (bułczanymi jak i ziemniaczanymi) i kapustą (czyli: kachna pečená, knedlík, kysané zelí).

Przy zamawianiu dania radzę zwrócić uwagę na gramaturę (kaczki są spore, wiadomo: dużo też jest kości, ale zamawiając kaczkę musimy liczyć się z faktem, że będzie dużo jedzenia). Przeważnie podawane są udka kacze, ale często też możemy zobaczyć, że restauracja oferuje 1/4 (czyli właśnie udo), 1/2 lub nawet 1 całą kaczkę (co będzie zaznaczone przy nazwie dania: 1ks, co oznacza 1 kus, czyli 1 sztuka). 1/4 czy 1/2 – dla jednej osoby, 1 kaczka – no to chyba dla 2-3 osób.

kaczka-z-knedlikami
kaczka z knedlikami i kapustą

 

Smażony ser (smažený sýr)

Nie mogło go zabraknąć w tym zestawieniu. To chyba pierwsze, co przychodzi na myśl wielu Polakom, gdy pomyślą o czeskim jedzeniu. Tłuszcz w pełnej krasie. Żółty ser obtoczony solidnie panierką i smażony w głębokim oleju. Palce lizać!

Uwaga :-) Często widzi się, że do smażonego sera podawane są frytki, to wersja barowa tego dania. W restauracjach podaje się go oryginalnie z ziemniakami oprószonymi jakimś zielskiem. Do tego jeszcze dochodzi jakaś prosta sałatka.

To danie, wbrew pozorom, nie uchodzi do najtańszych. Może wynika to z faktu, że Czesi korzystają z okazji popularności dania i po prostu zawyżają ceny.

smazony-ser-praga-kozlovna
Smażony ser (smažený sýr)

 

Desery

Przejdźmy do deserów. Nie skończyłam jeszcze z daniami głównymi, ale co za dużo to niezdrowo! Następna porcja smakołyków w najbliższym czasie.

OK, desery.

Słodycze nie są jakąś super mocną stroną Czechów. I nie znajdziemy tutaj zbyt wielu dań, których nie spotkamy w Polsce. Bardzo często w restauracjach serwowane są lody (zmrzlina), naleśniki z bitą śmietaną czy owocami (palačinky).

Mieszkając w Hradcu Králové zajadałam się Marlenką. Aksamitnym, wielowarstwowym, miodowym torcikiem. Ale nie jest to oryginalny czeski deser. To ormiańskie ciasto, w którym zakochali się Czesi. Marlenka podbiła serce Czechom. Jeśli nawet nie wszystkim, to przynajmniej tym z kraju hradeckiego. Torcik dostępny był w każdej restauracji i można było go kupić w każdym sklepie. Marlenka jest raczej droga. Szczególnie w restauracjach. Potrafiła kosztować tylko 2 razy mniej niż danie obiadowe (30-40 koron). Ale jaka jest pyszna… jeśli będziecie mieć okazję – spróbujcie! :)

marlenka
Marlenka – wielowarstwowy, miodowy torcik

 

Knedlíki na słodko. Najczęściej z truskawkami. I zawsze obficie polane bitą śmietaną, jakimś sosem oraz posypane startym twarogiem i cukrem pudrem. Czasami nie wyglądają apetycznie, ale są smaczne. W sumie w Polsce też mamy knedle. Więc smakiem za bardzo się one nie różnią od tych czeskich.

knedliki-na-slodko-truskawkowe

 

Te knedle poniżej zapamiętam chyba na zawsze! Český Krumlov, kilka lat temu. Były naprawdę wyborne! ;-) Czekoladowe, nie za słodkie. Palce lizać.

knedliki-na-slodko

 


Na dziś już wszystko.

Opisując te wszystkie potrawy tak sobie myślę: chyba nikogo nie przekonałam do tego, że czeskie jedzenie jest dobre i smaczne. Wszystko ocieka tłuszczem, wszystko jest skąpane w jakichś zawiesistych sosach. Nie są to na pewno potrawy pięknie wyglądające nadające się na Instagram :D

W dzisiejszych czasach jest duże parcie na to, by wszystko pięknie wyglądało, by każdy element na talerzu był pięknie ułożony. Dokąd to nas wszystko doprowadzi? Oglądaliście może już serial Black Mirror? Czasami mam wrażenie, że to wszystko, co jest tam pokazane, nas kiedyś czeka… jeśli jeszcze nie oglądaliście tego serialu, to naprawdę gorąco polecam. Można się załamać. No nic, miało być o jedzeniu, a skończyłam pisząc o serialu.

Wracając do tematu, pytanie mam do Was: czy warto tutaj „reklamować” czeską kuchnię, wrzucając tego typu zdjęcia? 

pozdrowienia

Dominika Rau-Walczak

Z wykształcenia jestem architektką, a zawodowo spełniam się przy renowacji zabytków. Prywatnie - kocham Pragę, starą architekturę oraz święty spokój. Zapraszam Cię do mojego świata! ☺️

6 comments
  1. tłusto, bo tłusto, ale nie ma to jak czeski syr albo knedliki:) W Hiszpanii wbrew pozorom też jedzą tłusto, dużo ze słynnych „tapas” ocieka tłuszczem, ale jak się jedzie na wakacje, to można sobie pozwolić;) pozdrawiam:)

    1. To prawda, te wszystkie sosy, hihi. Bardzo lubię tapas, choć dawno nie jadłam. Może za jakiś czas zawitam do Hiszpanii :-)

  2. Ta część kulinarna bardziej mi się podoba od poprzedniej, bo tu już bym coś dla siebie znalazła. Co prawda raczej unikam tłustych potraw, ale jednak te jakoś bardziej mnie przekonują – kaczka, może ten serek. Tak jak napisałaś, z całą pewnością byłabym zła na siebie, że zamówiłam coś, co nie nadaje się na Instagramowe zdjęcie (już wychodzi to zboczenie blogerki – ja łapię się na tym, że zamawiam już to co ładniej będzie wyglądać, a nie to na co naprawdę mam ochotę). A co do tatara, zdarza mi się zjeść go gdzieś w dobrej restauracji, ale to naprawdę musi być dobra restauracja, bo ten na zdjęciu jakoś mnie nie przekonuje.

    1. Po tygodniu stołowania się w czeskich restauracjach ilość tłuszczu w organizmie człowieka powoduje, że chce się zjeść coś bardzo lekkostrawnego :D wiem to z autopsji.
      A wiesz, że ja mam frajdę z robienia zdjęć każdej potrawie? Nawet jeśli nie jest zbyt fotogeniczna. W ogóle robienie zdjęć jedzeniu zaczęłam z 10 lat temu, gdy to wcale takie modne nie było :D wtedy wychodziłam z założenia, że posiłki, ogólnie jedzenie to bardzo ważna część zwiedzania danego miejsca.

      1. Czyli od lat miałaś głowę do blogowania. :)
        To prawda jedzenie jest dla mnie tak samo ważne, jak odwiedzenie najważniejszych miejsc. Wyobrażasz sobie być w Italii i nie zjeść pizzy, czy makaronu?! Dla mnie jedzenie bardzo mocno wprowadza mnie w to miejsce. :)

        1. Nie wyobrażam sobie! W ogóle uważam, że mogłabym przytyć kilka kilo, jeśli miałby to być „warunek” konieczny przy jedzeniu lokalnego jedzenia czy to we Włoszech, czy w Indiach, czy w Brazylii :)))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *