Epopeja Słowiańska – zniewalające dzieło Alfonsa Muchy

Przyznam się szczerze, że nie wiem jak zacząć ten wpis. Czuję się trochę onieśmielona, by opowiadać o tak dużej pracy, tak wspaniałym utworze. Szczególnie, że chodzi o Alfonsa Muchę – artystę niezwykłego, którego secesyjne dzieła wprawiają mnie w zachwyt. Muchę znamy przede wszystkim z niesamowicie barwnych i kwiecistych przedstawień, subtelnych, często tajemniczych kobiet. Powiedzmy sobie szczerze: bardzo łatwo można się w jego dziełach zakochać, są takie… wdzięczne, ciepłe, optymistyczne. Epopeja słowiańska stylistycznie pod kilkoma względami podobna jest do głównego nurtu, w jakim Mucha tworzył, jednak bez wątpienia jest to dzieło wyjątkowe z wielu względów…

Zanim przejdziemy do samej Epopei, nie mogę nie wspomnieć o jej historii i genezie powstawania. Trzeba nakreślić życie Alfonsa Muchy, który znany jest dzisiaj z zupełnie innych dzieł (bardziej cukierkowych i pogodnych). Jak się okazuje, artysta miał w sobie również tonę miłości do ojczyzny. Zobrazował ją na dwudziestu ogromnych płótnach.

Epopeja słowiańska – Husycki król Jerzy z Podiebradów

 

Geneza pomysłu

Jest rok 1900. Trwają przygotowania do wystawy światowej w Paryżu. Na rozległym terenie znajdą się pawilony różnych krajów, które promować będą swoje narodowe wyroby, sztukę, architekturę. Rok przed wielkim wydarzeniem Mucha został zaproszony do zaprojektowania wystroju pawilonu Bośni i Hercegowiny. Aby zaczerpnąć inspiracji, postanowił, że zjedzie Bałkany. To właśnie podczas tej podróży zrodził mu się pomysł ogromnego dzieła ukazującego historię Słowian – ich kulturę i dziedzictwo.

Gdy wrócił z Bałkanów, Mucha tak pisał do swojego przyjaciela:

Ujrzałem swoje dzieło zdobiące salony najwyższych sfer (…) ujrzałem książki pełne scen z legend, kwietnych girland i obrazów (…) Ujrzałem też oczyma duszy siebie, grzesznie przywłaszczającego sobie to, co należy do mego narodu (…). Gdy tak stałem i patrzyłem, przyrzekłem sobie solennie, że resztę życia wypełnię wyłącznie pracą dla narodu„.

Epopeja słowiańska, z przodu – Po bitwie pod Grunwaldem, z tyłu – Król Czech Przemysł Ottokar I

Jednak na tworzenie swojej wizji przyszło mu czekać ponad 10 lat. W owym czasie, na przełomie XIX i XX w. Mucha mieszkał w Paryżu, odnosił tam swoje największe sukcesy zawodowe. Kreślił plakaty, reklamy dla wydawnictw, a przez kilka lat współpracował z francuską aktorką teatralną Sarą Bernhardt, dla której tworzył nie tylko plakaty, ale również kostiumy, czy biżuterię.

Niestety, czescy artyści w owym czasie, ale też i późniejszym (co odbiło się na jego pracy po powrocie do kraju), nie cenili Muchy. Byli zdania, że „sprzedał się” i uważali go bardziej za Francuza aniżeli Czecha.

 

Amerykańskie kontakty

W 1904 roku Alfons Mucha wraz z żoną przeprowadzili się do Stanów Zjednoczonych. Mieszkali w Chicago i Nowym Jorku. W roku 1909 urodziło im się pierwsze dziecko – córeczka Jaroslava. Prawdopodobnie to wydarzenie sprawiło, że Mucha zwrócił się ku rodzinie i ojczyźnie. Pragnął wrócić do Czech, do domu, który sam zaprojektuje. Marzył o idylli i pracy nad Epopeją słowiańską, która siedziała mu w głowie już kilka ładnych lat.

W międzyczasie artysta poznał niejakiego Charlesa Crane’a, multimilionera i konesera sztuki, z którym prowadził rozmowy o  finansowaniu Epopei. W 1909 r. Alfons Mucha otrzymał wspaniały prezent pod choinkę: telegram ukryty w skarpecie z prezentami, który mówi, że Crane faktycznie będzie sponsorem Epopei słowiańskiej. Bardzo możliwe, że stało się to między innymi dzięki wpływom Tomáša Masaryka, który w owym czasie również w Ameryce przebywał. Bowiem późniejszy pierwszy prezydent Republiki Czechosłowackiej zaszczepił w Cranie zainteresowanie słowiańskim narodem.

Rodzina Muchów wraca do Czech.

Epopeja słowiańska: z przodu – Car Bułgarii Symeon, z tyłu – Koronacja serbskiego cara Stefana Dušana

 

Powrót do kraju i podróże po słowiańskich terenach

W międzyczasie, w 1910 r. burmistrz Pragi powierzył artyście projekt wystroju wnętrz Miejskiego Domu Reprezentacyjnego. Jednak w kręgach artystycznych wybuchł sprzeciw – Mucha w owych czasach niestety nie był tutaj lubiany. Ostatecznie dane mu było tylko stworzenie malowideł ściennych w Sali Burmistrzowskiej gmachu (o niej, jak i o wystroju tego reprezentacyjnego gmachu innym razem – to temat na oddzielny, obszerny wpis!).

W ramach przygotowania się do tworzenia Epopei, Mucha odbył kilka podróży w głąb kraju. Odwiedził Morawy, ale nie tylko – pojechał również do Rosji. Przy okazji robił dużo zdjęć, które później pomogły mu w pracy. Podczas podróży chciał zaczerpnąć wiedzy na temat mitów, podań i folkloru Słowian.

Aby artysta mógł malować na ogromnych płótnach (mówimy tu o takich rozmiarach obrazów jak 6,10 x 8,10 m, 4,05 × 6,20 m czy 4,80 × 4,05 m), potrzebne było specjalne do tego miejsce – wysokie, obszerne i dobrze oświetlone. Mucha wybrał na swoją pracownię czeski zamek Zbiroh. Mieszkał w nim już jego przyjaciel, więc miał ułatwione zadanie. Główna sala zamkowa nadawała się idealnie do malowania olbrzymich płócien. Dużą część zamku Mucha wynajął nie tylko na potrzeby pracowni, ale również na miejsce do mieszkania. Spędził tu z rodziną aż 20 lat.

Epopeja słowiańska – tworzący Alfons Mucha

 

Niepewne losy Epopei

W 1919 r., czyli 7 lat od rozpoczęcia pracy, jedenaście płócien było gotowych. Wystawione one zostały w refektarzu praskiego kompleksu Klementinum. Po ich udostępnieniu lekko zawrzało. Niektórzy Czesi nie akceptowali przedstawionej przez Muchę wersji historii. Dochodził również fakt, że za dziełem stoją amerykańskie pieniądze. Rok później prace zawędrowały do Chicago – tutaj przyjęto je z o wiele większym entuzjazmem. Prace odwiedziły również Nowy Jork.

Gdy Mucha zakończył pracę nad Epopeją słowiańską, przekazał ją (wraz z Cranem) narodowi czeskiemu i miastu Pradze. Jego marzeniem było zbudowanie specjalnego pawilonu, w którym cały cykl będzie godnie prezentowany. Niestety do dzisiaj jego życzenie nie zostało spełnione.

Po raz pierwszy cały cykl zaprezentowany został w świeżo wybudowanym, funkcjonalistycznym gmachu – Pałacu wystaw. Chyba nie tego oczekiwał Alfons Mucha… jednak Epopeja nie zabawiła tam na długo, wędrowała po Europie przez kilka lat (wystawiono ją m.in. w Brnie i w Paryżu). W czasie II wojny światowej płótna zostały zwinięte i ukryte, a tuż po niej wywiezione do Morawskiego Krumlova i tam aż do 2011 roku, w Zamku, były wystawione.

Po długich sporach między spadkobiercami artysty, a miastem stołecznym Praha, dzieło Muchy wróciło do czeskiej stolicy. Przez kilka lat znowu zaprezentowano je w Pałacu wystaw. A dzisiaj (do 13 stycznia 2019 r.) część cyklu zobaczymy w Miejskim Domu Reprezentacyjnym. Jak dzieje pięknie się ze sobą splatają: Epopeja słowiańska, hołd dla narodu, znajduje się teraz w gmachu, w którym w 1918 r. podpisane zostały dokumenty stanowiące o niepodległości Republiki Czechosłowackiej!

Gdzie będziemy mogli później zobaczyć Epopeję? Miejmy nadzieję, że nadal w Pradze! Stolica Czech jest bez wątpienia najbardziej dostępnym miejscem dla odwiedzających kraj, tak więc byłoby wspaniale, gdyby dzieło wystawione było właśnie tutaj.

Epopeja słowiańska: Piotr Chelčický
Epopeja słowiańska: (fragment) Piotr Chelčický

 

Epopeja słowiańska – pomówmy o samym dziele

Przejdźmy w końcu do choćby krótkiego opisu samego dzieła. Nie chcę zanadto się rozpisywać (gdy pójdziemy obejrzeć Epopeję, otrzymamy [w ramach biletu] opis poszczególnych obrazów i to on, przy bliskim spotkaniu z dziełem, będzie najlepiej spełniał swoją rolę).

Alfons Mucha pracował nad cyklem przez prawie 15 lat. Slovanská epopej to 20 ogromnych obrazów przedstawiających historię słowiańskich narodów, nie mówi tylko o Czechach (choć z oczywistych względów o nich jest najwięcej). Zobaczymy również wątek polski czy rosyjski…

Każde płótno ukazuje przełomowe wydarzenie z tysiącletniej historii Słowian. Cykl łączy mitologię z symbolizmem, znajdziemy tu dużo prawdziwych ogniw, ale również alegorii.

W Miejskim Domu Reprezentacyjnym, gdzie obecnie znajduje się wystawa, zobaczyć możemy jedynie 11 z nich (9 pozostałych znajduje się w Brnie). Wielka szkoda, prawda? Myślę, że cykl powinien wędrować w całości. Wstęp nie jest tani (250 Kč za osobę), lecz i tak polecam obejrzeć to, co jest.

 

Garść słów o kilku obrazach…

 

Po bitwie pod Grunwaldem

Dla nas, jeśli chodzi o historię, ciekawy będzie obraz „Po bitwie pod Grunwaldem„. Walka ta uważana jest za jedną z największych w średniowiecznej Europie. W szkole uczą nas jedynie o tym, jak ogromne to było dla nas zwycięstwo. Data bitwy jest chyba najbardziej zapamiętaną datą z historii przez uczniów szkół podstawowych. Jednak polsko-litewskie zwycięstwo nie jest tu pokazane jako coś wspaniałego i wyłącznie pozytywnego. Władysław II Jagiełło majestatycznie stoi nad ciałami zmarłych i leżącymi białymi płaszczami z czarnym krzyżem. Król jest zadumany i pochłonięty myślami. Czy potrzebny był ten rozlew krwi? Alfons Mucha, ze swoim pacyfistycznym podejściem do świata, traktuje tę scenę jak kontemplację nad skomplikowanym losem zwycięzców i pokonanych. Władca zasłania swoją twarz z żalu i smutku, to wołanie o przyszły pokój pomiędzy Chrześcijanami. Powiem szczerze, że naprawdę ruszyło mnie takie przedstawienie wydarzenia.

Epopeja słowiańska: Po bitwie pod Grunwaldem

 

Ostatnie dni Jana Amose Komenského

Przejmującym obrazem jest również „Ostatnie dni Jana Amose Komenského„. To jeden z poważniejszych malunków w całej serii. Po bitwie pod Białą Górą w 1620 r. naród czeski przeszedł rekatolizację, a protestanci zostali zmuszeni do emigracji. Przywódca Braci Czeskich, Jan Komenský, był jednym z nich. Znalazł schronienie w holenderskim mieście Naarden, gdzie spędzał dużo czasu nad wybrzeżem gdzie z utęsknieniem wypatrywał swojej ojczyzny. Pewnego dnia, siedząc na krześle pogrążony w myślach, zmarł. Znajdująca się za nim przejrzysta woda symbolizuje samotność filozofa, a tlący się obok niego lampion – nieustające pragnienie lepszej przyszłości dla słowiańskich narodów.

Epopeja słowiańska: Ostatnie dni Jana Amose Komenského
Epopeja słowiańska: Ostatnie dni Jana Amose Komenského

 

Przysięga 'Omladiny’ pod słowiańską lipą

Zwróćmy jeszcze uwagę na przedostatnie na wystawie (w całym cyklu obraz zajmuje 18. pozycję) płótno zatytułowane „Przysięga 'Omladiny’ pod słowiańską lipą„. Za życia artysty obraz nie ujrzał światła dziennego, domyślał się, że przedstawiona scena jest mocno kontrowersyjna. W centralnym punkcie widzimy klęczących, trzymających się za ręce mężczyzn (to związek młodzieży liberalnej, anarchizującej), w tle u góry siedząca na tronie bogini Slavia, patronka Słowian, w koronie lipy. W uroczystości nie biorą żadne kobiety. Przyuważmy też dwóch mężczyzn z lewej strony salutujących w dość zrozumiały dla nas sposób. Czy to aby na pewno nazistowskie powitanie? Ten gest co prawda symbolizuje lojalność wobec władcy, ale datuje się go na czasy Starożytnego Rzymu. Tak samo z dekoracyjną swastyką, którą możemy zobaczyć w prawej, dolnej części obrazu – kojarzy nam się jednoznacznie, lecz znak ten wywodzi się z o wiele wcześniejszych czasów (IX w.), symbolizuje on poruszające się Słońce.

Epopeja słowiańska: Przysięga 'Omladiny’ pod słowiańską lipą
Epopeja słowiańska: Przysięga 'Omladiny’ pod słowiańską lipą – niedokończony obraz

 

Apoteoza Słowian

Ostatnim dziełem zaprezentowanym na wystawie to „Apoteoza Słowian„. To wizja, w której zwycięża pokój. Niebieska część płótna, w prawym dolnym rogu obrazuje wczesną, mityczną erę Słowian. Czerwona, w lewym górnym rogu – wojny husyckie oraz ekspansję słowiańskich państw w średniowieczu. Czarne postacie to wrogowie, kontrastują one z tymi pogodnymi, w ciepłych barwach, które symbolizują zwycięstwo wolności, pokoju i braterstwa. Nad wszystkimi góruje młody sportowiec, który reprezentuje utworzone, odrodzone po I wojnie światowej niepodległe kraje słowiańskie. Symboli na tym obrazie jest o wiele więcej… i na każdym wcześniejszym!

Epopeja słowiańska: Apoteoza Słowian

 

Obrazy są pełne kontrastów, światłocieni – zwróćmy uwagę na obraz „Święta Góra Athos” i służkę dymu w centralnym punkcie, dla mnie to majstersztyk. Niektóre płótna są spokojniejsze w odbiorze wizualnym (tak jak omawiane „Ostatnie dni Jana Amose Komenského”), choć tak samo chwytają za serce przedstawioną historią, co te żywsze i pełne koloru.

Epopeja słowiańska: (fragment) Święta Góra Athos
Epopeja słowiańska: Święta Góra Athos
Epopeja słowiańska: Święta Góra Athos

 

Jakie jeszcze wydarzenia Alfons Mucha przedstawił na płótnach?

 

Te, które zobaczymy w Pradze:

Car Bułgarii Symeon – ojciec słowiańskiej literatury, bułgarski władca, który przetłumaczył wiele ważnych tekstów bizantyjskich na język słowiański.

Król Czech Przemysł Ottokar I – jeden z największych władców historii Czech, obraz przedstawia ślub jego siostrzenicy z węgierskim księciem. To zjednoczenie słowiańskich dynastii.

Koronacja serbskiego cara Stefana Dušana – wybitny wódz, który wykorzystał upadek Cesarstwa Bizantyjskiego i rozszerzył ziemie słowiańskie na południe. Młode kobiety na pierwszym planie symbolizują nadzieję w młodym narodzie.

Po bitwie o Witkową Górę – walka husytów na czele z Janem Žížką przeciwko wojskom niemieckim dowodzonym przez Zygmunta Luksemburskiego. W centrum kapłan niosący monstrancję, po prawej sam Žižka.

Piotr Chelčický w Vodňanach – ideolog braci czeskich, przeciwnik wojen (nawet w obronie własnej). Vodňany były małym miasteczkiem znajdującym się pośrodku walk husyckich, w trakcie których zostało zniszczone. Ludność z miasteczka zwróciła się do Chelčickego, a ten zaoferował im wsparcie i odżegnał od zemsty.

Husycki król Jerzy z Podiebradów – walka między demokratycznym królem a teokratycznym Rzymem.

Epopeja słowiańska: (fragmenty) Koronacja serbskiego cara Stefana Dušana
Epopeja słowiańska: Król Czech Przemysł Ottokar I
Epopeja słowiańska: Król Czech Przemysł Ottokar I

 

Te, które zobaczymy w Brnie: Słowianie w ojczyźnie, Święto Świętowita, Wprowadzenie słowiańskiej liturgii, Jan Milicz z Kromieryża, Mistrz Jan Hus naucza w Kaplicy Betlejemskiej, Spotkanie na Křížkách, Obrona Szigetvár przed Turkami, Drukowanie Biblii Kralickiej w Ivančice, Zniesienie niewolnictwa w Rosji.

 

Informacje praktyczne

  • Epopeja słowiańska znajduje się w Miejskim Domu Reprezentacyjnym. Lecz wystawionych jest tu tylko 11 płócien z 20 dostępnych (9 z nich znajduje się w Brnie),
  • Bilety wstępu:
  • normalny 250 Kč,
  • ulgowy 100 Kč (dzieci do 15 r.ż., studenci do 26 r.ż., seniorzy powyżej 60 r.ż.,
  • rodzinny 500 Kč (1-2 dorosłych + 1-3 dzieci do 18 r.ż.)
  • dzieci do lat 10 wstęp bezpłatny,
  • posiadacze karty Prague Card – 15% zniżki
  • Wystawa dostępna jest do 13. stycznia 2019 r. – po tym czasie zobaczymy (zaktualizuję w razie potrzeby),
  • Przeznaczmy na zapoznanie się z dziełem dostateczną ilość czasu, nie idźmy na wariata. Jeśli masz tylko godzinę – przyjdź innym razem :-)
  • Może trochę trywialne, ale napiszę: w salach jest dość chłodno (jest to spowodowane włączonymi klimatyzatorami, które zapewne utrzymują optymalną temperaturę oraz wilgoć w pomieszczeniach).
  • Moje subiektywne odczucie: wolałabym po pierwsze – zobaczyć całą kolekcję, po drugie – prezentacja płócien jest chyba zbyt nowoczesna… widziałam na zdjęciach jak zaprezentowane były obrazy w Pałacu wystaw – w czarnych ramach, myślę, że wizualnie było to lepszym rozwiązaniem. Opiekun ekspozycji uważa jednak, że tak wyeksponowane dzieła (jak teraz są), dają zwiedzającym możliwość obejrzenia płócien z drugiej strony, a ponadto dają wyobrażenie, jak płótna były mocowane podczas tworzenia obrazów.
    Ale to błahostki przy ogólnych wrażeniach wyniesionych z wystawy!!!

Wnętrze Miejskiego Domu Reprezentacyjnego

 

Przy tworzeniu wpisu posiłkowałam się książką „Alfons Mucha i jego świat” oraz obszerną ulotką, którą dostajemy przy zwiedzaniu wystawy :-)

Dominika Rau-Walczak

Z wykształcenia jestem architektką, a zawodowo spełniam się przy renowacji zabytków. Prywatnie - kocham Pragę, starą architekturę oraz święty spokój. Zapraszam Cię do mojego świata! ☺️

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *