Szlak Piastowski

Szlak Piastowski marzył mi się od dawna. Kilka lat temu kupiłam sobie broszurkę o tym szlaku, zdążyłam się przeprowadzić, a broszurka powędrowała za mną. I w końcu się przydała! Tak zupełnie niespodziewanie, bo decyzję o wyjeździe podjęliśmy z dnia na dzień.

Wszystko, co pokażę Wam poniżej, zobaczyliśmy w 3 dni. Więc jest to świetna propozycja dla wszystkich z Was, którzy lubią aktywny wypoczynek i w długi weekend zamiast leżeć plackiem nad morzem / przed tv, chcą popatrzeć na piękne, polskie miejsca.

Zapraszam do przeglądu tych cudowności. Dzisiaj będzie bardzo hasłowo, żeby dać Wam zapalnik i rezerwować sobie czas w kalendarzu na taką wycieczkę. A w przyszłości o kilku z tych miejsc będę chciała rozwinąć myśl w osobnych wpisach.

Nasza podróż zaczęła się w Łodzi, bo tu mieszkamy :-) Po drodze widzieliśmy kilka pięknych miejsc, ale to też innym razem napiszę. Powiem tylko: byłam w szoku, że raptem 1,5 godziny drogi autem z Łodzi są takie cuda. Szczęka mi opadła kilka razy :-))) (bo ja zawsze uważałam, że w centralnej Polsce nie ma nic ciekawego do zobaczenia…)

OK, nie przedłużając już.

 

Na poniższej mapce możecie zobaczyć które miejsca odwiedziliśmy:

 

Szlak Piastowski zaczęliśmy od wschodniej strony:

1. Kruszwica

W Kruszwicy znajdziemy kolegiatę św. Piotra i Pawła. Romańską perełkę ze szczerymi detalami (ach te kapitelki!). Kościół wzniesiony został w pierwszej połowie XII w., jego układ przestrzenny od tamtego czasu został praktycznie nienaruszony(!!). Budynek charakteryzuje się surowością i ascetyzmem. Cudo!!!

 

2. Inowrocław

W Inowrocławiu najciekawsze były… kościoły! Ale zaskoczenie, co? :) Jeden to wiedziałam, że będzie boski – znowu romański (minimalizm i te sprawy). Ale drugi – byłam w szoku. To chyba największe zaskoczenie tego wyjazdu. Z zewnątrz bryła nie zachęcała – neoromański gmach zdawał wrażenie nieproporcjonalnego, nie ukrywajmy – kościół jest wielkim klocem. Myślałam, że wnętrze będzie tak samo nieurokliwe. No… to sami spójrzcie:

Tak, mowa o kościele Zwiastowania NMP.

Drugi inowrocławski kościół, który trzeba zobaczyć to ten pw. Imienia NMP. Jeśli traficie do jednego, to do drugiego też, bo stoją 100 metrów od siebie. Tym razem to jednonawowa bazylika. Tutaj jest na odwrót: to na zewnątrz dzieje się więcej: są dwie wieże, absyda, płaskorzeźby. A w środku ascetyzm.

 

3. Strzelno

Strzelno… hm… jakby tu Was zachęcić do odwiedzenia tego jedynego w swoim rodzaju miejsca?

W kościele Świętej Trójcy i NMP znajdują się kolumny. Nie takie zwyczajne. Wyjątkowe wręcz: w całości pokryte płaskorzeźbami – to ewenement na skalę europejską! To tzw. kolumny Cnót i Przywar. Jedna kolumna (w południowej części kościoła) przedstawia personifikacje cnót, druga (od północy) – grzechów. Niesamowite po prostu :)

Jeszcze ciekawa historia: kolumny obmurowane były prawdopodobnie od XVIII w. (kiedy kościół był przebudowywany – wtedy nadano mu barokowych cech), krótko po II wojnie światowej zostały przez przypadek odkryte.

Strzelno ma jeszcze rotundę Św. Prokopa, która jest największą romańską rotundą w Polsce.

 

4. Mogilno

Znowu religijnie. Cóż, cały szlak jest mocno związany z kościołem :-) Tym razem mowa o klasztorze Benedyktynów (od niedawna Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów), który powstał w XI w. Pierwszy kościół wybudowano tu w stylu romańskim (zwiedzając kościół możemy zaznajomić się z romańskimi filarami). Po kościele z tamtego okresu zachowały się tylko filary i ruiny, które możemy obejrzeć po północnej stronie dzisiejszego kościoła. Wewnątrz trochę tu gotyku, choć najwięcej baroku. Zwróćcie uwagę na sklepienia…

 

5. Wylatowo

Na trasie mieliśmy Wylatowo, więc wstąpiliśmy jedną nogą. Znajduje się tu drewniany kościół pw. św. Apostołów Piotra i Pawła. Usytuowany jest rewelacyjnie, na małym wzniesieniu. Niestety był zamknięty, więc nie zobaczyliśmy wnętrza.

 

6. Trzemeszno

Trzemeszno trochę śniło mi się po nocach studiując architekturę (w sumie tak samo jak Strzelno czy Mogilno – bo to wszystko takie sztandarowe przykłady polskiej architektury). I wreszcie zobaczyłam ten kościół na żywo. Zrobił na mnie duże wrażenie. Założony jest na planie elipsy. To czysty barok. Hm.. no dobra, nie taki czysty, bo znowu mamy tu elementy romanizmu i gotyku… ale barok zdecydowanie gra tu pierwsze skrzypce. Elipsy, złudzenia optyczne, iluzje, kolory. Cudo.

 

7. Ostrów Lednicki

OK, trochę się przemieszczamy i jedziemy kilka kilometrów za Gniezno. Ostrów Lednicki to jedno z ważniejszych miejsc dla Polski. To prawdopodobnie tutaj w 966 r. Mieszko I przyjął chrzest. A na pewno: wyspa pełniła rolę rezydencji książęcej pierwszych Piastów. Pewnie tutaj rezydowała żona Mieszka I – Dąbrówka, i pewnie tutaj urodziła Bolesława I Chrobrego, który w 1000 r. gościł na Ostrowie cesarza Ottona III podążającego pielgrzymką do grobu św. Wojciecha.

Im jestem starsza, tym bardziej do mnie trafiają takie rzeczy. W podstawówce uczyło się o chrzcie Polski, o Mieszku I, o Chrobrym, Krzywouście, Odnowicielu i innych. Ale hej! Teraz, podróżując i „dotykając” tych miejsc, zdaję sobie sprawę, że… oni naprawdę istnieli :D chyba właśnie się błaźnię…

 

8. Gniezno

Do Gniezna wpadliśmy na 3 godzinki. Przywitaliśmy się z archikatedrą, pochodziliśmy po starówce.

 

9. Pakość

Następnym punktem naszej wycieczki była Pakość i znajdujący się w niej klasztor franciszkanów. Sympatyczna zabudowa z barokowym kościołem na czele.

 

10. Lubostroń

Lubostroń nie leży na rdzennym Szlaku Piastowskim, ale jeśli jesteśmy w okolicy, to warto tu wstąpić. Mieści się tu piękne klasycystyczne założenie pałacowo-parkowe. Myślałam, że będzie ładnie, ale nie sądziłam, że aż tak!

Pałac zaprojektowany i wybudowany na wzór Villi Rotondy architekta Andrea Palladio. Symetryczny budynek na planie kwadratu, ośmiokolumnowy portyk, w centrum założenia sala rotundowa przykryta kopułą na tamburze, którą wieńczy rzeźba Atlasa trzymającego kulę ziemską. A dookoła piękne zielone tereny. Ogromne założenie – polany z drzewami rozciągają się za horyzont.

 

11. Pturek

Ja przepraszam bardzo. Ta wieś również nie leży na Szlaku Piastowskim, ale musiałam ją tutaj umieścić. Zauroczyła mnie po prostu. Kilka domostw na krzyż. Kury, gęsi, kaczki. Pozostałości po dworku. I te bociany :-) Ach.

 

12. Żnin

Żnin mi się bardzo podobał. Dużo tam cegły – może dlatego. Dużo staroci – może też dlatego? Ciekawy rynek z wieżą ratuszową. Muzeum kolejki wąskotorowej. Romańsko-gotycki kościół pw. św. Floriana (ciekawszy z zewnątrz niż w środku). I najciekawsze: niefunkcjonująca już cukrownia. Uwielbiam takie monumentalne budynki. Przerażają mnie.

 

13. Wenecja

Muzeum kolejki wąskotorowej. Bardzo chciałam się przejechać kolejką, ale niestety jest tylko kilka kursów w ciągu dnia i się nie załapaliśmy. Cóż, może innym razem…

 

14. Biskupin

Wstyd, że dopiero teraz tam byłam. No ale cóż, lepiej późno niż później. Biskupin pozytywnie mnie zaskoczył. Trafiliśmy na czas, kiedy było bardzo mało ludzi – to chyba dodało uroku temu miejscu. No i były zwierzaki – a jak są zwierzaki to +10 do fajności miejsca :D

 


I już! Tak wyglądała nasza wycieczka. Mam nadzieję, że zainspirowałam Was do odwiedzenia tych rejonów, BO SĄ PRZEPIĘKNE! To tylko połowa Szlaku Piastowskiego, ale w 3 dni więcej się nie dało zobaczyć :-) Pamiętajmy, że urlop ma być wypoczynkiem: nie gonimy za kolejnym zabytkiem, tylko w spokoju napawamy się danym miejscem :-)

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

Dominika Rau-Walczak

Z wykształcenia jestem architektką, a zawodowo spełniam się przy renowacji zabytków. Prywatnie - kocham Pragę, starą architekturę oraz święty spokój. Zapraszam Cię do mojego świata! ☺️

2 comments
  1. Wiele tych miejsc dobrze znam, ale o niektórych pierwszy raz słyszałam. Jeśli chodzi o wycieczkę kolejką wąskotorową to bliżej stanowczo masz Sochaczew i największe Muzeum Kolejki Wąskotorowej. W Weekendy około 9 są odjazdy do puszczy Kampiowskiej, na miejscu z tego co pamiętam jakieś ognisko (tylko kiełbaski trzeba zabrać). Tu znajdziesz więcej informacji ( http://stacjamuzeum.pl/pl.p… ), a po Soho i okolicach chętnie Cię ja oprowadzę.

    1. Masz rację :) Jeszcze bliżej mam do Rogowa i Jeżowa, gdzie też wąskotorówka jeździ, ale Wenecja to jakaś legenda (przynajmniej w moim domu, tata czasami o niej wspomina, ogólnie uwielbia parowozy, to jego konik :D)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *