Plac Wacława w Pradze

Witaj!

Dzisiaj czeka nas dość długa przechadzka po Placu Wacława. Podchodziłam do tego tematu jak pies do jeża – powiem Ci szczerze, że nie przepadałam nigdy za tym miejscem. Ale tym aspektem zajmę się pod koniec wpisu. Myślę, że to najciekawsza jego część, więc zachęcam Cię do spędzenia ze mną tych kilku(nastu) minut. A nuż dowiesz się czegoś ciekawego.

 

Plac Wacława w Pradze – czego dowiesz się z artykułu?

Przygotowując ten wpis i czytając o poszczególnych kamienicach dowiedziałam się bardzo wiele. Nie chcę z tego artykułu zrobić kolejnego, który przedstawia sztampowe informacje na temat Placu Wacława. Kilka ważniejszych informacji wystarczy, a potem przejdziemy do tego, co moim zdaniem, najciekawsze w tym miejscu – czyli do detali. Jako architekt, nie omieszkam jednak wspomnieć o rzeczach, które średnio tu działają. Dlaczego plac nie jest moim ulubionym miejscem w Pradze, czego tu brakuje i co mogłoby tu się pojawić, by przestrzeń była bardziej przyjazna użytkownikowi? Nie będą to pewnie przydatne informacje dla osoby, która pierwszy raz wybiera się do Pragi. Tutaj skrzywiam architektonicznie i może trochę zbyt głęboko wchodzę w zagadnienia. Ale żeby nikogo nie wystraszyć – swoje spostrzeżenia umieściłam na końcu wpisu :-)

To trochę śmieszne. Wybierałam zdjęcia do tego artykułu i złapałam się za głowę – 45 zdjęć. Dużo. Ale teraz, po przestudiowaniu tematu i poczytaniu o tych pięknych kamienicach, wiem, że nie wyczerpię tematu – niektóre detale poznałam dopiero teraz, studiując Plac Wacława siedząc przed ekranem monitora. I we własnym zbiorze zdjęć owych detali nie mam. Może mój wpis zainspiruje Cię, by ich poszukać? :-) Myślę, że zadanie to będzie łatwiejsze w sezonie zimowym, gdy na drzewach nie ma liści. Wtedy możemy z pewnością dostrzec więcej smaczków. Z drugiej strony – wiosną, latem czy jesienią sympatyczniej niespiesznie chodzić i wpatrywać się w ornamenty. Decyzja należy do Ciebie. Jedyne, do czego Cię zachęcam, to zadzieranie głowy do góry i szukania detali. To w nich drzemie siła Placu Wacława :-)

 

Plac Wacława – opracowania do pobrania

Przygotowałam Dla Ciebie do pobrania dwie plansze o Placu. Oczywiście nie byłam w stanie zmieścić na nich wszystkiego, o czym w tym artykule piszę, to taki erzac :-) Kliknij w poniższe grafiki lub link pod nimi, aby pobrać opracowanie!

Kliknij tutaj, aby pobrać opracowanie :-)

 


Do tej pory powstało już ponad 20 takich opracowań. Wszystkie z nich w formie
mini-przewodnika po Pradze możesz otrzymać za darmo po zapisaniu się na mój newsletter:



 

No a teraz przejdźmy do meritum!

 

Plac Wacława kiedyś

W XIV wieku Karol IV zdecydował, że poszerzy granice Pragi. Ciągły napływ ludności powodował, że dotychczasowy teren Pragi już nie wystarczał. W połowie XIV w. na terenie przyszłego Nowego Miasta zaczęły powstawać place, targi, a wokół nich domy, kamienice, kościoły. Nowe Miasto posiadało trzy główne place: Plac Karola (kiedyś Targ Bydlęcy), Plac Wacława (ówcześnie nazywany Końskim Targiem) oraz Senovážné náměstí (czyli Targ Sienny). Między placami przebiegały mniejsze i większe uliczki, które łączyły kluczowe miejsca na nowo powstałym terenie.

W XVIII wieku Nowe Miasto było prężnie działającym ośrodkiem handlowym. Parędziesiąt lat później w trakcie asanacji praskiej (wielkiej przebudowy Pragi, o której pisałam przy okazji Josefova – dzielnicy żydowskiej), zburzono stare domy i zaczęły powstawać wielkomiejskie kamienice. To one głównie tworzą przestrzeń przy Placu Wacława i to im się dzisiaj bliżej przyjrzymy.

W XX wieku Plac Wacława był świadkiem kluczowych dla Czechów wydarzeń:

  • W 1918 roku ogłoszono niepodległość Czechosłowacji,
  • W 1968 roku stłumiona została Praska Wiosna,
  • 16 stycznia 1969 roku spalił się Jan Palach, który stał się symbolem protestu przeciwko totalitaryzmowi,
  • W 1989 roku wybuchła tu Aksamitna Rewolucja, a później świętowano upadek komunizmu.

Mogę sobie tylko wyobrazić jakie uczucia do tego miejsca mają Czesi, szczególnie starszego pokolenia.

 

Plac Wacława dzisiaj

Dzisiaj Plac Wacława to bez wątpienia bardzo ruchliwy bulwar, wzdłuż którego stoją reprezentacyjne kamienice. Na wysokości naszych oczu najczęściej pojawiać się będą sklepy, przeciętnej urody szyldy i witryny lokalów handlowych. Duży tu ruch, przeważnie turystów. Osobiście się z tym nie spotkałam, lecz słyszałam, że kwitnie tu handel narkotykowy. Przychodząc wieczorem możemy spotkać się z osobami oferującymi towar. Ale tak jak mówię – byłam na Placu Wacława wielokrotnie i nikt do mnie w tej sprawie nie podchodził ;-)

 

Zanim zaczniemy mała uwaga: zdjęcia, które widzisz w tym wpisie mają różną tonację barw i różną jakość. Robiłam je trzema aparatami w różnych porach dnia o różnych porach roku :-) Dlatego czasem ta sama kamienica może wydawać się zupełnie odmienna na dwóch zdjęciach.

 

Kamienice i detale – przyjrzyjmy się im z bliska

Zaczynamy naszą wędrówkę z dolnej części placu, od północy – jakbyśmy szli ze Starego Miasta. Już z tego miejsca widzimy, że u szczytu Placu stoi wspaniały gmach Muzeum Narodowego. Przy nim skończymy dzisiejszą przechadzkę.

Pierwsze dwie przecznice Placu obfitują w znakomitą architekturę i tutaj spędzimy najwięcej czasu. Zaczynajmy!

 

1. Palác Koruna

Václavské náměstí 1

Około roku 1910 na rogu Placu Wacława i ulicy Na Příkopě zaczęto burzyć barokowy dom. W planach było wybudowanie nowego gmachu – pałacu dla banku, który zwał się Koruna. Budynek miał pomieścić w sobie wiele funkcji: na parterze oraz na dwóch kolejnych kondygnacjach znajdować się miały sklepy, przestrzenie przeznaczone dla banku oraz… kąpielisko, kino, restauracje, kawiarnie. Na wyższych kondygnacjach powstały biura, pracownie oraz mieszkania. Taki nowoczesny, wielofunkcyjny pałac – w tamtych czasach wielka nowość!

Źródło zdjęć: klik

Budynek prezentuje styl późnej geometrycznej secesji. Najbardziej wyróżniającym się elementem budynku jest narożnik zaakcentowany koroną. Ale Pałac mieści w sobie również przepiękny pasaż. Zajrzyj do niego. Detale są naprawdę wszędzie: ściany pokryte marmurem, piękna posadzka, a punktem kulminacyjnym jest przeszklony dziedziniec.

Ciekawostka: w 1931 r. na parterze otworzono pierwszy w Pradze bar samoobsługowy – Automat Koruna, w którym można było kupić kanapki czy piwo. Przez wiele lat cieszył się powodzeniem, lecz po upadku komunizmu nie wytrzymał próby czasu. 

 

 

2. Adamova lékárna

Václavské náměstí 8

Dzisiejszy wygląd kamienica zawdzięcza przebudowie starszego obiektu. To świetny przykład późnej secesji geometrycznej.

Przebudowa pochodzi z 1911 r., po starszym budynku zostały gotyckie piwnice i znaczna część parteru. Fasada podzielona jest na dwie części, znacznie ciekawsza jest ta po prawej – dominująca i posiadająca więcej zdobień. Przede wszystkim rzuca się w oczy rzeźba gryfa oraz wieża ze szklaną fasadą. Warto zwrócić również uwagę na potężne rzeźby atlasów, które „podtrzymują” subtelny, jednokondygnacyjny wykusz zakończony ciężką balustradą.

Na parterze znajduje się apteka, od niej wzięła się nazwa budynku – podczas researchu do tego wpisu dotarłam do wspaniałego nagrania (ogólnie cała seria jest świetna, więc polecam jeśli rozumiecie czeski), w którym architekt Zdeněk Lukeš opowiada o całej parceli (i kubistycznej lampie, która znajduje się centralnie za omawianym budynkiem – cudo!!), możemy tam również zobaczyć fantastyczne wnętrza apteki. Przy najbliższej wizycie w Pradze punkt obowiązkowy :-) Nagranie tutaj.

 

3. kamienica czynszowa

Václavské náměstí 10

O tej kamienicy nie znalazłam informacji, a szkoda. Ciekawa jestem jaka historia się za nią kryje. Patrząc ogólnie na Pragę, można by stwierdzić, że takich kamienic jest tu na pęczki, ale przyglądając się z bliska? Neobarokowa elewacja naprawdę zachwyca! Popatrzmy na subtelny wykusz oraz dwie postacie znajdujące się w górnej części fasady.

 

4. Peterkův dům

Václavské náměstí 12

Kamienica czynszowa, wybudowana u schyłku XIX w., była jedną z pierwszych secesyjnych budowli w Pradze. Zaprojektowana została przez pana Kotěrę. Wygląd domu krytykowali starsi architekci, m.in. przez fakt, że brak tu elementów historyzujących (m.in. gzymsów, ościeżnic). Pamiętajmy, że przed secesją królowały style nawiązujące do wcześniejszych stylów (gotyku, renesansu, baroku, klasycyzmu). Secesja przez długi czas była krytykowana za odejście od klasycznych form. Wspaniała fasada pokryta jest delikatnymi stiukami, przyjrzyjmy się motywom roślinnym. 

O tej kamienicy również opowiada Zdeněk Lukeš – obejrzyj filmik.

 

5. Hotel Ambassador

Václavské nám. 5

Gmach powstał w drugiej dekadzie XX w. na miejscu barokowego domu, a jego pierwotną funkcją miał być sklep. Kilka lat później przestrzenie zostały adaptowane na hotel. Budynek wyróżnia się dość ciężką fasadą. Pierwsze dwie kondygnacje obłożone są czarnym marmurem, który przełamany jest dużym przeszkleniem. Przenieśmy wzrok do góry i zwróćmy uwagę na geometryczne lampy zawieszone na trzeciej kondygnacji. Wyżej jest coraz ciekawiej: fasadę podzielono na trzy części bardzo symbolicznymi wykuszami, a każdy z nich kończy się balkonem. Na osi budynku, na szczycie możemy dostrzec wieżyczkę – ona jak i okoliczne detale trochę przypominają architekturę z Dalekiego Wschodu.

 

6. Hotel Zlatá Husa

Václavské nám. 7

Dzisiaj hotel Ambassador oraz Zlatá Husa działają razem. Ciekawa jestem czy jest jedna recepcja? Pewnie nie. Budynek Złotej Gęsi (bo tak można przetłumaczyć nazwę hotelu) jest zgoła inny niż Ambassador – jego elewacja jest jaśniejsza i trochę żywsza. Znowu mamy do czynienia z geometryczną secesją. Trzy skromne, ciągnące się tylko przez dwie kondygnacje, wykusze zwracają na siebie uwagę. Górę elewacji wieńczy trapezowaty szczyt z ciemnymi torsami umięśnionych panów.

 

Po przeciwnej stronie…

 

7. Dům u Zlaté Pšenice

Václavské náměstí 16

Pod numerem 16 znajduje się dům u Zlaté Pšenice – wybudowany został w 1926 r. Początkowo miał służyć jako dom handlowy, jednak już w trakcie budowy podjęto decyzję, że będzie mieścił się w nim hotel. Od 1992 r. do niedawna znajdowała się tu siedziba największego czeskiego banku Česká spořitelna. Od 2018 pierwotna funkcja budynku została przywrócona. Hotel jest nie byle jaki… spójrzcie tylko na wnętrza! Uwagę przykuwają pokoje znajdujące się na najwyższej kondygnacji: ciekawy kształt szklenia nadaje pokojowi naprawdę niebanalny wygląd.

 

8. kamienica czynszowa

Václavské náměstí 18

Eklektyczna kamienica wybudowana prawdopodobnie w drugiej połowie XIX w. – nie znalazłam na jej temat informacji, ale przechadzając się po Václaváku zwróciła moją uwagę. Siedmioosiowa fasada, pośrodku wykusz, subtelne ornamenty.

 

9. kamienica czynszowa

Václavské náměstí 20

Neorenesansowa kamieniczka powstała w 1886 roku. Czytam teraz, że na parterze znajdziemy bogatą sztukaterię – nie wiem czy jest możliwy wstęp do wnętrza (nie mówię o sklepiku czy salonie z tajskimi masażami… tylko głębiej –  trzeba obczaić!!).

Z zewnątrz fasada z pewnością wyróżnia się mikrymi rozmiarami, precyzyjnymi detalami, niebanalnym kolorem i bardzo wdzięczną dekoracją w postaci sgraffito. Zwróćmy uwagę na spływy wolutowe (bardzo charakterystyczny element w renesansie i baroku) oraz postać Madonny w niszy na szczycie.

Ciekawostka: w sąsiadującym budynku Juliš na 8. piętrze znajduje się basen. Można z niego skorzystać za 200 koron – co Ty na to, by w ramach odpoczynku odprężyć się przez dwie godzinki w basenie i saunie? Prawie jak spa! W centrum Prahy… :-)  Tutaj link do strony. 

 

10. kamienica czynszowa

Václavské náměstí 11

Po przeciwnej stronie omawianych przed chwilą kamienic znajduje się taka jedna – neobarokowa, która zwraca na siebie uwagę nietypową kolorystyką. Motywem przewodnim jest tu błękitny kolor, a elewacje uzupełniają kremowe detale i zdobienia. Budynek zwieńczony jest przeszklonym, kopulastym dachem, ale w całej okazałości zobaczyć go możemy dopiero z pewnej odległości.

 

11. kamienica czynszowa

Václavské náměstí 13/15

Tuż obok stonowanej, błękitnej kamienicy, stoi taka z pięknymi, obfitymi, barokowymi detalami. Mnie najbardziej urzekły amorki.

 

 

12. Hotel Adria (kiedyś zwany U modré boty)

Václavské náměstí 26

Dom pod numerem 26 jest najstarszym hotelem na Placu Wacława. Ma bogatą historię, która sięga XIV w. Przez wieki miał wielu właścicieli, w 1919 r. kupił go František Tichý – dziadek dzisiejszego właściciela. Pan Tichý był nie tylko hotelarzem i właścicielem owej kamienicy, ale również założycielem czeskiej kinematografii. W tamtych latach hotel stał się ulubionym miejscem ówczesnych gwiazd filmowych. Od 1927 do 1944 w budynku mieścił się teatr króla czeskich komików – Vlasty Buriana (Divadlo Vlasty Buriana).

Hotel kryje w sobie bardzo ciekawe wnętrze restauracji. Osobiście tam nie byłam, natrafiłam na nie robiąc rozeznanie do tego artykułu. Wygląda, jakbyśmy znajdowali się w jaskini, ale prócz imitacji skał, możemy tu również znaleźć rzeźby odnoszące się do mitologii greckiej, rzymskiej czy egipskiej. Niezły misz masz! Spójrzcie sami: klik. Restauracja oferuje bardzo wykwintne dania (dla zainteresowanych menu: klik).

 

13. Palác Alfa (U Stýblů)

Václavské náměstí 28

Normalnie nie zwróciłabym uwagi na tę szarą kostkę. Gmach wybudowano w duchu modernizmu, posiada żelbetowy szkielet – jest trochę nudny, przyznacie? Jednak skrywa w sobie prawdziwe cacko. Zachęcam Was, by zajrzeć do środka i przejść się pasażem, który prowadzi do Ogrodu franciszkanów (będąc w Pradze to punkt obowiązkowy!). Sklepienie owego pasażu jest naprawdę wyborne: pomiędzy żebrami żelbetowej konstrukcji wstawiono bardzo poszatkowane przeszklenie – a wszystko to w kształcie przypominającym odwrócony kadłub statku. Szkoda, że na wysokości wzroku są nieprzyjemne reklamy biur i sklepów… liczę na zmianę.

 

 

14. kamienica czynszowa

Václavské náměstí 30

Nie wiem jakim cudem (a może źle patrzę?), ale nie znalazłam informacji o tej kamienicy. A przecież jest wspaniała! Na pewno ma ciekawą historię, tylko jak do niej dotrzeć? Przypatrzcie się bogatym barokowym zdobieniom oraz wdzięcznej kopule z zegarem. Bryła budynku jest dość nieoczywista: niby narożna, dzięki czemu nienagannie zaakcentowana. Jednak tuż obok wyrasta kolejny budynek, który „ucina” naszą kamienicę. 

 

15. Pałac Ligna

Václavské náměstí 32

Pałac Ligna to już nie tylko budynek. To gmach. Mimo tego, że jest lekko cofnięty, to jego ciemna bryła dominuje w tym rejonie Placu Wacława. Narożnik jest zaokrąglony i zwieńczony potężną kopułą. Od ul. Vodičkovej znajduje się wejście do pasażu Světozor – znajdziemy w nim nie tylko wspaniałe miejsce na przekąszenie chlebička (Ovocný Světozor), ale również witraż reklamowy Zakładów Elektrotechnicznych Tesla. Tędy również dostaniemy się do Ogrodów franciszkanów.

 

16. Budynek włoskiego towarzystwa ubezpieczeniowego

Václavské náměstí 19

Gmach jest majestatyczny, zwraca uwagę nie tylko łososiowym kolorem elewacji, ale przede wszystkim detalami, rzeźbami i rozrzeźbieniem frontowej fasady. Budynek wzniesiono w 1896 r. w stylu neobarokowym. Od lat 50 do połowy 90 XX w. znajdował się tu Ośrodek Kultury Polskiej w Pradze – miejsce, w którym Czesi oraz Słowacy mieli dostęp do polskich książek, czasopism i filmów. 

 

Mijamy skrzyżowanie z ulicą z jednej strony Vodičkovą, z drugiej Jindřišską. Przeszliśmy dopiero jedną przecznicę! Ale nie martw się, teraz już będzie z górki (choć topograficznie pod górkę). Weźmiemy pod lupę kolejne architektoniczne cuda, a każde będzie z innej parafii :-)

 

17. Wiehlův dům

Václavské náměstí 34

To bez wątpienia neorenesansowa perełka na Placu Wacława. Powstała w końcówce XIX w. przykuwa uwagę pięknymi freskami zajmującymi trzy górne piętra obu fasad – budynek jest narożny. Freski przedstawiają drogę życia i kariery kupca w czasach Rudolfa II. Od Placu Wacława budynek zwieńczony jest wieżyczką, a blisko narożnika znajduje się subtelny, dwukondygnacyjny wykusz. Wszystko tutaj jest jakby wyrwane z kontekstu – małe, urocze, kolorowe, trochę baśniowe – inne niż okoliczna zabudowa.

Dzisiaj w budynku, na parterze i pierwszym piętrze, znajduje się świetna księgarnia Academia – potrafię spędzić tu naprawdę dużo czasu. Poświęcony cały dział tylko Pradze, tzw. Pragensie, to moja mekka – przepadam tu na wieki!

 

18. Melantrich

Václavské náměstí 36

Gmach pod numerem 36 to siedziba dawnego wydawnictwa literackiego „Melantrich”, które funkcjonowało od końca XIX wieku do 1999 roku. Podczas Aksamitnej Rewolucji balkon gmachu służył jako miejsce do przemówień do zgromadzonych na Placu Wacława. 21 listopada 1989 roku przemawiał stąd Václav Havel, a tłum skandował „Havel na Zamek”.

Przyjrzyj się gmachowi i jego detalom. Subtelne, kobiece, art deco – bardzo je lubię.

 

 

19. & 20. Grand Hotel Evropa i hotel Meran

Václavské náměstí 25 i 27

Gdy przyjechałam do Pragi po raz pierwszy, to najlepiej z Placu Wacława zapamiętałam gmach hotelu Grand Evropa. Był dla mnie wyjątkowy – odznaczał się ciepłym kolorem, a detale przykuły moją uwagę na długo. Zwróciłam nie tylko uwagę na dekoracyjne okucia balustrad, czy piękne akcenty na subtelnym wykuszu znajdującym się na osi elewacji, ale również na rzeźbę z trzema nagimi paniami podtrzymującymi szklane jajo podkreślającą szczyt budynku.

Do Grand Hotel Evropa przyklejony jest wąziutki budynek hotelu Meran. Czy nie jest on uroczy? Mimo małych rozmiarów, kolega może pochwalić się nienagannym dekorem. Secesja w pełnej krasie!

W latach 1954 – 1991 hotele działały razem jako hotel Evropa. Od 1991 pracują znów indywidualnie, pod swoimi nazwami. 

 

21. Pałac Rokoko

Václavské náměstí 38

Kolejnym charakterystycznym budynkiem na Placu Wacława jest wybudowany w latach 1913-17 pałac Rokoko. To kubistyczny klejnot zaprojektowany przez Emila Králíčka, architekta projektującego w duchu secesji oraz kubizmu. Gmach znajduje się na rogu placu Wacława oraz ulicy Štěpánskiej, a szczyt budynku zdobi okrągła, szklana rotunda, poniżej której zobaczymy geometryczne ornamenty – kamienne twarze, maski. Jest coś hipnotyzującego w tych twarzach, oczu nie można oderwać.

 

22. Gmach banku Komerční Banka

Václavské náměstí 42/46

Nie jest to architektura najwyższych lotów, jednak nie można zaprzeczyć, że w tej części Placu Wacława dominuje. Jest tak monotonna, aż ciarki przechodzą! Z kwiatkami i pałacem Rokoko w tle – można przeżyć :D

 

23. kamienica czynszowa

Václavské náměstí 35

Kolejna, ciekawa kamienica, o której cisza w internecie. W książkach mi dostępnych też nic o niej nie znalazłam. Nie pozostaje mi nic innego jak po prostu zachwycić się eklektyczną fasadą. Delikatne detale na kremowej, 9-osiowej elewacji. Szczyt zwieńczony geometryczną wieżyczką.

 

24. hotel Jalta

Václavské náměstí 45

Gmach powstał w latach 50 i jest bardzo sympatycznym przykładem architektury socjalistycznej. Z tego okresu często kojarzą się nam budynki pozbawione dekoracji, detalu. Tutaj jest gustownie i z klasą. Przez wiele lat nie ciekawił mnie ten gmach, nie przyglądałam mu się (nie ukrywajmy, wokoło dużo się dzieje, a oczy często zwracają się ku już bliskiej z tego miejsca dominancie stojącej u szczytu placu, czyli Muzeum Narodowym). Zwróćcie uwagę na rzeźby z trawertynu zdobiące balkon na pierwszym piętrze, mają w sobie coś urzekającego. Tego detalu zdjęć niestety nie mam – do nadrobienia! :-)

 

25. kamienica czynszowa

Václavské náměstí 60

To ostatnia kamienica, o której dzisiaj wspomnę. Neobarokowe cacko stoi już bardzo blisko gmachu Muzeum Narodowego. Budynek jest symetryczny, posiada dwa reprezentacyjne wykusze i wykwintne detale.

 


 

Plac Wacława – urbanistyka miejsca i co tu jest nie tak

Plac Wacława to bardzo ważne komunikacyjne miejsce na mapie Pragi. Znajdziemy tu dwie stacje metra (Můstek żółty, Můstek zielony oraz Muzeum), plac przecinają również linie tramwajowe.

Teraz nie pozostaje mi nic innego jak podzielenie się kilkoma refleksjami dotyczącymi Placu: co tu kiepsko działa i dlaczego osobiście średnio się na nim czuję.

Zobacz jak przyjemnie było na Placu Wacława w przeszłości:

Czy nie masz wrażenia, patrząc na rycinę i zdjęcie, że ludzie lepiej tam się czuli? Pomijam względy sentymentalne i stwierdzenia, że „kiedyś to było fajniej”. Zwróć uwagę jak kształtuje się, szczególnie na drugim obrazku, przestrzeń. Co tu się dzieje? Dużo. Przed reprezentacyjnymi kamienicami mamy szerokie chodniki, a wzdłuż nich rosną drzewa, później mamy jeden pas dla aut, a środkiem jeżdżą tramwaje. Przestrzeń jest przede wszystkim dla ludzi. To człowiek postawiony tutaj jest na pierwszym miejscu. Oczywiście: możesz powiedzieć, że kiedyś to nie było tylu aut. Teraz są samochody i to one mają „pierwszeństwo” w mieście. Hm, nie zgodzę się. W centrum miasta zawsze na pierwszym miejscu powinien być postawiony człowiek – powinien mieć łatwy dostęp do komunikacji miejskiej, łatwo przemieszczać się pomiędzy punktami. Powinien też, przede wszystkim, czuć się bezpiecznie.

Dzisiejszy Plac Wacława nie do końca wiadomo komu służy. Są szerokie jezdnie – więc raczej autom? Z drugiej strony, nie za dużo ich tędy jeździ, prawdopodobnie przez ograniczenia wstępu (wjeżdżać mogą tylko taksówki i auta dostawcze). Władze miasta chyba nie potrafią się zdecydować jaka funkcja tego miejsca powinna być. Są plany, by wróciły na plac tramwaje, bardzo kibicuję temu pomysłowi! Myślę, że plac dzięki temu ożyje.

 

Co jeszcze sprawia, by przestrzeń była przyjazna dla odbiorcy?

Skala i proporcje budynku względem otoczenia. Czy nie zdażyło Ci się kiedyś iść ulicą lub przebywać na placu i wyjątkowo dobrze się czuć? Pomijając względy estetyczne, społeczne, bezpieczeństwa itd, możliwe, że zadziało się to za sprawą proporcji i skali otaczających Cię budynków. Chodzi o to, by człowiek nie czuł się w przestrzeni:

  • agorafobicznie – mamy wtedy do czynienia ze zbyt otwartą przestrzenią względem wysokości budynków. Nie jesteśmy stanie objąć wzrokiem całego placu,
  • klaustrofobicznie – w tym wypadku do czynienia mamy ze zbyt małym terenem otwartym względem wysokości budynków.

W Placu Wacława występuje ten pierwszy przypadek. Proporcje wysokości budynków względem otwartej przestrzeni są zaburzone. Stojąc pośrodku czuję się nieprzyjemnie i mało bezpiecznie – przestrzeń jest zbyt otwarta. Budynki znajdują się za daleko ode mnie, a okoliczne metry kwadratowe są kompletnie niezagospodarowane.

Kiedy wnętrze jest dla nas przyjazne? Gdy budynki są nie za wysokie (upraszczając: optimum 4-5 kondygnacji), a ulica niezbyt szeroka. Mała architektura również jest bardzo pożądana, mowa o: ławkach, lampach ulicznych, koszach na śmieci.

I zieleń!!! Bez niej ani rusz. Drzewa, krzewy, kwiaty, rabaty – wszystko to zmiękcza przestrzeń. Nieważne jak wspaniała będzie architektura, jak bardzo będziemy się nią zachwycać – bez zielonych elementów wszystko jest martwe i bez życia.

Wspaniale byłoby również umieścić gdzieniegdzie wodę. Mam na myśli: fontanny, sadzawki, strumyki.

Rozmarzyłam się. Wyobrażasz sobie jak wspaniale mogłoby być na Placu Wacława? Przede wszystkim urbaniści powinni zdecydować komu ma służyć przestrzeń (domyślnie: ludziom – przecież to PLAC). Czekam na zmiany! Na razie Placem Wacława mogę się zachwycać tylko za sprawą wspaniałej architektury. Ale to za mało, bym dobrze się tu czuła i chciała spędzać więcej czasu.

 

Kilka źródeł:

 


UFFF :-)))

Ciekawa jestem czy ktokolwiek przeczytał mój wpis od deski do deski :-) Jeśli tak – to szacun! Zgadzasz się z moimi postulatami? A może podoba Ci się Plac Wacława taki, jaki jest. Nic nie ruszać – jest w porządku? Ciekawa jestem Twojej opinii.

Dominika Rau-Walczak

Z wykształcenia jestem architektką, a zawodowo spełniam się przy renowacji zabytków. Prywatnie - kocham Pragę, starą architekturę oraz święty spokój. Zapraszam Cię do mojego świata! ☺️

13 comments
  1. Specjalnie wróciłam do tego wpisu żeby zobaczyć jeszcze raz na te stare fotki jak wyglądał Plac Wacława w 1878 roku i w latach 30 XX wieku. Tramwaje na Placu Wacława?

    1. Hihi, „już wkrótce” brzmi, jakby to było za rok, czy dwa. A pewnie minie z 6-7, tak obstawiam. Ale żyjmy tymi marzeniami!
      A co myślisz o kolumnie, którą stawiają na Rynku Staromiejskim? :D

  2. Plac Wacława to przecież plac, chociaż nie wygląda i może kojarzyć się z bardzo szeroką ulicą. Nie zgodzę się, że ma zaburzone proporcje między wysokością budynków a wolną przestrzenią. Oczywiście, warto zdecydować się na ustalenie funkcji miejsca dla miasta i zagospodarować przyjemniej. Aktualnie to głównie pieszy ciąg komunikacyjny i przestrzeń handlowa. Tramwaje na Vaclavak, moim zdaniem, nie wrócą. Nie wiem dokąd by miały jeździć i którędy po opuszczeniu samego Vaclavaka? Chyba że wahadłowo od Muzeum do Mustku i powrót.
    Osobiście jestem na nie, zabrałyby cały pas środkowy, dzisiaj zieleń i chodniki. No i co by się działo z tramwajami podczas demonstracji?! Bardzo fajnie zebrane wiadomości. Warto dodać, że Plac Wacława to też mnóstwo pasaży, kiedyś można nimi było przejść prawie całą jego długość.
    B.

    1. Cześć B. :) Dzięki za podzielenie się swoimi spostrzeżeniami. Co do zaburzonych proporcji to oczywiście kwestia własnych odczuć. Dla mnie jest tam zbyt „pusto”, dla Ciebie jest OK. Jeśli chodzi o tramwaje, to kiedyś jeździły, więc sądzę, że dałoby radę je wprowadzić. Na pewno byłaby to mała rewolucja. Mogłyby skręcać z ul. Vodičkovej w górę, do gmachu muzeum, a potem do Vinohradskiej albo Sokolskiej i odbić w Jugoslávską do Náměstí Míru :-)
      Jeśli chodzi o demonstracje – wtedy tramwaje rzecz jasna by nie kursowały :) Tak samo jest chyba teraz z tramwajami jeżdżącymi Vodičkovą i Jindřišską?

  3. No, no! I takie wpisy można czytać! Konkretne informacje, a nie zdjęcia jedzenia. Nigdy nie skupiałem się szczególnie na Placu Wacława – widzę już, że to był błąd!

    1. Dzięki wielkie za miłe słowa :) Jedzenie też jest spoko, no ale może akurat nie w tym przypadku :D Na Placu Wacława ciekawsze są kamienice niż párky v rohlíku :D

  4. Jestem zachwycona ogromem tych kamienic… Smieszne, że z Pl. Wacława pamietam tylko ten wąski uroczy hotel i Mc Donalda… :D I co najważniejsze: tą przestrzeń, takie to wszystko porozwalane i przerazające – Twoja uwaga na temat odczuć: klaustrofobicznych i agorafobicznych jest bezcenna! Nigdy nie zastanawiałam się czemu w niektórych przestrzeniach czuję się wyśmienicie, a znowu w innych jestem lekko przytłoczona. Ps. żadnego innego miasta nie obejrzalam tak intensywnie jak NYC, i myślę sobie teraz, że Manhattan to zdecydowanie klaustrofobiczne klimaty. Tyle, że gdy się napotyka między wieżowcami park, skwer, ławki, zieleń, przestrzeń dla człowieka – od razu robi się przyjemniej. (mój Bryan Park :D)

    1. Haha, tak właśnie to bywa z Placem Wacława :D ja odkryłam te cuda dopiero przy którymś pobycie w Pradze…
      Też od razu pomyślałam o Nowym Jorku jako o przestrzeniach klaustrofobicznych, taki ścisk i spiętrzenie wysokich budynków. Ale myślę sobie, że tam jest jakiś inny „klimat”. W niektórych miejscach (tak jak w NYC, Tokyo czy Hong Kong) jakby ta zasada nie dotyczy, uchodzi im na sucho. Bo chodzi o coś więcej, jakieś genius loci, nie wiem! Jak kiedyś pojadę, to przekonam się na własnej skórze. I może będę potrafiła zwerbalizować swoje uczucia.
      Dzięki za komentarz! ♥️

  5. Zwykle towar oferują grupom studenciaków, podejrzewam że dlatego nikt nie zaczepił Cię jeszcze na Placu Wacława :D :P Zgadzam się z Tobą w pełni jeśli chodzi o fantastyczne wnętrza apteki. Adamova lékárna jest w środku cudowna! Podpytałam Panie farmaceutki i mówią, że córka pierwotnego właściciela żyje do dziś i ma już 80 lat! Czad, bo wiele budynków sprzedaje się w Pradze i mało który ma dziś czeskich właścicieli. Swoją drogą podziwiam Cię, że zaglądasz także do wnętrz, mnie doświadczenie nauczyło, że labo trzeba mieć tam interes aby wejść, albo bilet a zwykle wyganiają zwykłych śmiertelników. Ostatnio nawet na ul.Paryskiej nakrzyczał na mnie Pan jak chciałam z bliska obejrzeć jedno wejście :P Fajne ciekawostki- nie podejrzewałam że wewnątrz budynków kryją się baseny czy jaskinie :D Witraż z reklamą Tesla kocham! Nie wyobrażam sobie żadnej dzisiejszej reklamy która po podan stu latach nadal byłaby zachowana i wspaniała. Wiehlův dům to zdecydowanie jeden z moich ulubieńców- dziwię się, że jeszcze nie wpadłam tam pod jakiśtramwaj, bo zawsze się w niego wgapiam przechodząc obok. Grand Hotel Evropa jest chyba w trakcie rekonstrukcji jeszcze dłużej niż Muzeum Narodowe i nic nie zanosi się na to żeby go kiedyś dokończyli. Wnętrza są tam boskie (widziałam fotki tylko) mam więc nadzieję, że jeszcze dożyję jego ponownego otwarcia. W Pałacu Rokoko mnie urzekają te lewki na fasadzie! Powiem Ci, że wpis jest bombowy i szacun za sklejenie tego ogromu informacji i fotek w spójną całość. I nie chwaląc się, doczytałam! Tramwaje na placu? Czemu nie, wszystko byłoby lepsze niż auta!

    1. Co Ty mówisz… nigdy mi się jeszcze nie zdażyło, żeby ktoś mnie przegonił „bo robię zdjęcia”. Jedną sytuację tylko miałam na Vyšehradzie, bo nie zajarzyłam, że kręcą jakiś film i dopiero jak popatrzyłam „z góry” na sytuację, to wyszło na to, że przeszłam centralnie przed facetami, którzy mieli właśnie odgrywać jakąś scenę :D haha, to było komiczne. A ja się przed nimi zatrzymałam, bo… chciałam cyknąć fotę sroce na drzewie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *