Malá Strana w Pradze – romantycznie!

Witajcie! Dzisiaj zabieram Was na wycieczkę po mojej ukochanej praskiej dzielnicy. Myślę, że Malá Strana to kwintesencja Pragi. Ma wszystko, co potrzeba: przepiękne zabytki, cudowne parki, w których możemy sobie odpocząć i urocze zaułki, do których docierają nieliczni. Chodźcie ze mną!

Malá Strana to dzielnica znajdująca się po zachodniej stronie Wełtawy. Jeśli jesteście w centrum Pragi, to z pewnością tu dotrzecie – po uliczkach Malej Strany prowadzi Trakt Królewski na hradczański Zamek.

Malá Strana w Pradze zaznaczona na zielono + zaznaczone najważniejsze miejsca dzielnicy.

 

Rynek Małostrański

Sercem dzielnicy jest Rynek Małostrański (Malostranské náměstí), po środku którego znajduje się kościół św. Mikołaja – barokowa perełka. Jeśli macie czas – wejdźcie do środka, byłam tam kilka lat temu, ale do tej pory pamiętam te piękne, ciężkie, marmurowe zdobienia.

Praga, Rynek Małostrański (Malostranské náměstí), kościół św. Mikołaja
Praga, Rynek Małostrański (Malostranské náměstí)

Ulica Nerudova

Od rynku odchodzi ulica Nerudova, którą dotrzemy na Hradczany:

Ale my dziś nie idziemy na Hradczany. Dziś: Malá Strana :)

 

Ogrody Wallensteina

Drugim głównym miejscem Malej Strany są bez wątpienia Ogrody Wallensteina (Valdštejnska zahrada). To taka wizytówka Pragi, pojawia się na pocztówkach, magnesach, które możemy sobie kupić i po powrocie do domu ozdobić nimi lodówkę. Ale ja się temu kompletnie nie dziwię. Za każdym razem, gdy przyjeżdżam do Pragi, ogrody Wallensteina są punktem obowiązkowym do odwiedzenia.

Praga, Ogrody Wallensteina
Praga, Ogrody Wallensteina, loggia

 

Vojanovy Sady

Skoro jesteśmy już przy ogrodach: Vojanovy Sady to mój drugi ukochany park w Pradze. Na pierwszy rzut oka wydaje się być z deczka zaniedbany. Ale to wszystko pozory :-) Warto odwiedzić to miejsce szczególnie wiosną, gdy kwitną jabłonie i migdałowce, a po parku przechadzają się pawie. Zobacz jak tu jest wspaniale!

Praga, Vojanovy Sady

 

Ogród Vrtbowski

Może tak bardzo lubię Malą Stranę ponieważ ma dużo zieleni? Pod tym względem z pewnością wyróżnia się na tle innych dzielnic. Np. Stare Miasto ma malutko zielonych skwerów, przez co jest trochę „twarde” w odbiorze.

Ogród Vrtbowski (Vrtbovská zahrada) to barokowy, kilkupoziomowy park. Jako jedyny w tym zestawieniu ma płatny wstęp, ale warto wydać te 70 koron. Tutaj autentycznie prawie nikogo nie ma. Wejście jest zakamuflowane, kto tu „normalny” trafi? :D

Praga, Ogród Vrtbowski (Vrtbovská zahrada)

OK, pójdźmy sobie na wyspę.

Wyspa Kampa

Możemy do niej dotrzeć schodząc z Mostu Karola lub kilkoma małymi mostkami. Warto tu się wybrać w miarę wcześnie, dzięki czemu nie będziemy przytłoczeni ilością turystów :-)

Praga, wyspa Kampa
Praga, kanał Čertovka oddzielający wyspę Kampę

A nad samą Wełtawą można sobie usiąść i popatrzeć na powolne życie rzeki i tego, co się na niej dzieje :-)

Praga :-) Odpoczynek na Kampie
Praga. Wyspa Kampa

 

Tuż przy Kampie znajduje się:

Ściana Johna Lennona

Czy warto tu podejść? Pewnie tak :D dla mnie to żadna atrakcja, ale wiem, że to pewien symbol. Więc ułóżcie sobie tak trasę zwiedzania, by o nią zahaczyć. Możecie po niej popisać, ale nie myślcie, że jak wrócicie tu po jakimś czasie, to odnajdziecie swoje bazgrołki. Tak dużo ludzi wyżywa się na tej ścianie, że nie ma takiej opcji :-) [wiem z autopsji]

Praga, ściana Johna Lennona

 

Pomnik Ofiar Komunizmu

Pomnik jest dość smutny, ale warto tu podejść. Przedstawia 7 postaci. Pierwsza jest cała, a każda kolejna – coraz bardziej wybrakowana. Instalacja symbolizuje cierpienie i wyniszczanie ofiar komunizmem, ale również ich dzielność i niezłomność.

Praga, Pomnik Ofiar Komunizmu

W kilka minut od pomnika dojdziemy do pięknych uliczekVšehrdovaBesední. Piękności!

Praga, ul. Všehrdova

Skoro już przy uliczkach jesteśmy :-) To wszystko Malá Strana!

Praga, ul. Vlašská
Praga, ul. Šporkova
Praga, ul. Jánský vršek
Praga, ul. Tržiště
Praga, ul. Tržiště

Więcej o zaułkach na Malej Stranie napisałam tutaj.

 


Znowu się rozmarzyłam. Po prostu uwielbiam tę dzielnicę. A jak Wam się podoba?

ZapiszZapisz

ZapiszZapisz

Dominika Rau-Walczak

Z wykształcenia jestem architektką, a zawodowo spełniam się przy renowacji zabytków. Prywatnie - kocham Pragę, starą architekturę oraz święty spokój. Zapraszam Cię do mojego świata! ☺️

5 comments
  1. Moja znajomość Pragi po krótkim pobycie na razie jest znikoma, ale na to co widziałem to mogę powiedzieć że na Malej Stranie podoba mi się najbardziej. Część bulwaru na Kampie ( w pobliżu podświetlanych pingwinów) sprawia wrażenie nieco zaniedbanej, ale po chwili przychodzi refleksja że może i lepiej. Widok na Wełtawę zasłaniają mocno rozrośnięte drzewa .Mnie to absolutnie nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie bo dodaje uroku temu miejscu. Pomyślałem od razu że w Polsce prawdopodobnie przycięto by gałęzie lub nawet całe drzewo. Niedaleko od przerośniętych „bobasków” są umieszczone tablice za zdjęciami powodzi z 2002r Za kilka dni mija 15 lat od tego kataklizmu. Wrażenia niesamowite przy ich oglądaniu i konfrontacji ze stanem obecnym. Być może nie wszystko udało się do tej pory naprawić, ale jak pisałem wcześniej w niczym to nie umniejsza uroku tej części Pragi.

    1. Masz rację. Lubię w Pradze to, że jest momentami „zaniedbana”. A tak naprawdę ten zabieg jest zamierzony. By nie wszystko było wypucowane na błysk. To daje charakteru miejsca i takiej tajemniczości, ja to uwielbiam! :)
      Blisko Kampy jest też na jednym z budynków zaznaczony poziom wody, jaki był podczas tej wielkiej powodzi – strach się bać… linia była na wysokości chyba 2,5 metra. Niewyobrażalne! Oby jak najrzadziej takie rzeczy się działy.

      1. Rozglądałem się za tym znakiem dosyć długo, ale bez skutku. Jednak zdjęcia z tablic na których jest pokazany między innymi plac na Kampie pozwalają wyobrazić sobie rozmiar tej powodzi.
        Praga jest wyjątkowa właśnie z powodu tej „patyny” którą niesłusznie określiłem jako zaniedbanie. Jest harmonijna a zarazem trochę nieuporządkowana, To bardzo subiektywne odczucie, nie umiem tego ładniej nazwać. Czegoś takiego nie znalazłem i nie poczułem spacerując np. po Starym Mieście w Gdańsku, które obecnie nosi w dużej części znamiona owego współczesnego prostowania, poprawiania na siłę i pucowania na wzór niemieckiego ordnungu (którego nie znoszę), a częściowo jest naprawdę zaniedbane.
        To co udało mi się w Pradze w czasie tego pierwszego pobytu zobaczyć i doświadczyć sprawiło że postrzegam ją jako miasto „dla ludzi”. Mnogość miejsc, zaułków które niemal natychmiast pozwalają wskoczyć zmęczonemu mieszczuchowi w świat ciszy i spokoju jest imponująca. Tego absolutnie się nie spodziewałem. Zobaczymy jak będzie następnym razem, bo już planuję następną i dłuższą wyprawę „poznawczą”.

        1. Oj tak, niestety wiele miast cierpi na taką sztywność i taki niemiecki porządek, też to wyczułam w Gdańsku. Niby pięknie – eleganckie kamienice, dostojne ulice, ale… czuje się jakąś sztuczność w tym. W Pradze też znajdziemy tę elegancję i dostojność, ale jest taka ludzka, trochę nadszarpnięta zębem czasu. Jest naturalna. Ale też ma na to wpływ historia. Wiele polskich miast było doszczętnie zrujnowanych po II wojnie światowej. Można było albo postawić nowe budynki, albo odbudować wzorując się na zdjęciach, rysunkach itd – i na szczęście w wielu wypadkach właśnie tak postąpiono. Już wolę tę lekką sztuczność niż coś zupełnie nieautentycznego. Praga miała to szczęście, że nie została zniszczona podczas wojen. I dlatego może sobie pozwolić na taki wygląd i taki charakter.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *