Štanjel w Słowenii. Cudowne miasteczko!

Podróżowanie po Słowenii jest ekstra. Jedziesz sobie z punktu A do punktu B, a tu się nagle po drodze okazuje, że mijasz jakieś cudowne miejsce. No to przecież trzeba się zatrzymać :-)

Jechaliśmy z Lipicy do Mostu nad Soci. Nagle zauważyliśmy małe miasteczko na wzgórzu: zwarte mury obronne, nietypowych kształtów, cebulasta kościelna wieża (jak się później okazało, należąca do późnogotyckiego kościoła św. Daniela). Cała zabudowa była jakaś taka… szara (szare mury, czerwone dachówki), monochromatyczna. Pięknie współgrała z otaczającą ją zielenią.

I tak trafiliśmy do Štanjel. Ach, co za mieścina!

 

 

Štanjel – krótka historia

Na pierwszy rzut oka widać, że miasteczko jest stare. Jego historia sięga XV wieku. Krótko po powstaniu zostało podbite i zniszczone przez Turków. Ale równie szybko odbudowano je i wzmocniono mury obronne, które skutecznie odpierały kolejne ataki Turków, a później najazdy Wenecjan. Do czasu II wojny światowej miasteczko było w posiadaniu zamożnych rodów, dzięki czemu było zadbane. Dopiero podczas wojny zostało mocno zniszczone. Dzisiaj możemy podziwiać częściowo odbudowane ruiny.

Ruiny, które są niesamowicie malownicze. Oby tak już tam zostało :-) Świetny klimat: budynki z kamienia, odpadające tynki, drewniana stolarka, kamienne rynny!! Dużo, duuużo zieleni – nie tylko tej dzikiej, ale i zaaranżowanej przez mieszkańców. Nie no, szczęka mi opadła :-)

 

Do środka prowadzą dwie średniowieczne bramy. Jeszcze nie weszłam na teren miasteczka, a wiedziałam, że będzie pięknie :)

 

Garden Ferrari

Warto też wstąpić do ogrodów Ferrari. Trochę dziwne miejsce, nieco nienaturalne, ale chyba takie miało być :) Sztuczna grota, mostek nad wodą. Ale i tak jest uroczo. Ogród powstał na początku XX wieku wg projektu Maksa Fabianiego (który ma swoje dokonania nawet w Polsce, m.in. opracował plan regulacji urbanistycznej Bielska. Jaki ten świat mały!)

Po jednej stronie mamy starą zabudowę miasteczka, a po drugiej piękny widok na dolinę Vipavy.

 

Słoweńska natura

Słowenia stoi piękną zielenią. Niewątpliwie natura to jej najmocniejsza strona. Tak naprawdę to ciężko było jechać z jednego miejsca do drugiego nie zatrzymując się po drodze i nie podziwiając widoków. Ale, paradoksalnie, ciężko było również się zatrzymać, bo… drogi, którymi się jedzie, są dość kręte i wąskie. A nuż ktoś z naprzeciwka będzie jechał… to był ciężki orzech do zgryzienia! Najgorzej ma kierowca: musi być skoncentrowany na jeździe. Pasażerowie mają trochę fajniej: mogą obserwować widoki zza szyby.

 

 

Dominika Rau-Walczak

Z wykształcenia jestem architektką, a zawodowo spełniam się przy renowacji zabytków. Prywatnie - kocham Pragę, starą architekturę oraz święty spokój. Zapraszam Cię do mojego świata! ☺️

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *